Zastanawiacie się, co ja tutaj robię? Po prostu nigdy nie jest za późno, żeby próbować nowych rzeczy.Dlatego witam Was w zupełnie nowej odsłonie na moim kana To naruszenie integralności struktury kostnej bądź więzadłowej kręgosłupa, a także uszkodzenia kostno-więzadłowe. Rodzaje złamań kręgosłupa Złamania kręgosłupa dzielimy na dwie duże grupy: wysokoenergetyczne – typowo urazowe, do których dochodzi np. w wypadkach komunikacyjnych i upadkach z wysokości oraz niskoenergetyczne, przy których działanie siły jest stosunkowo nie duże. Zaliczmy do nich złamania patologiczne, np. na tle osteoporozy. Złamania wysokoenergetyczne to grupa urazów związanych z gwałtownym działaniem dużej siły uszkadzającej tkanki kręgosłupa. Dotyczą głównie osób młodych i w średnim wieku. Do złamań patologicznych kręgosłupa możemy zaliczyć wszystkie złamania, do których doszło na tle osłabienia struktury kości (np. zanik tkanki kostnej w przebiegu osteoporozy lub szpiczaka). Wiążą się one z niską energią urazu – np. upadek z własnej wysokości, potknięcie, czy nawet kichnięcie. Pacjent może nie zauważyć momentu wystąpienia złamania, a ból kręgosłupa może pojawić się później. Złamania te dotyczą zazwyczaj pacjentów, u których zdiagnozowano zaawansowaną osteoporozę, nowotwór lub infekcję. Urazy te często spotykane są u osób starszych, ale także młodych z zaburzeniami gospodarki hormonalnej lub kobiet po porodach (zaburzenia gospodarki mineralnej). Objawy złamań kręgosłupa Objawy złamań kręgosłupa pojawiają się zazwyczaj od razu w przypadku złamania wysokoenergetycznego, np. po wypadku komunikacyjnym. Należy do nich ostry ból, często promieniujący do całych pleców. Złamania niskoenergetyczne, do których doszło np. w wyniku osteoporozy, mogą nie powodować żadnych objawów, zwłaszcza bezpośrednio po złamaniu. Pozostałe objawy złamań kręgosłupa: miejscowy obrzęk; gorąca i sucha skóra; sztywność w miejscu złamania; nasilenie bólu przy ruchu; niemożność poruszania się; zaburzenia neurologiczne, jak np. ograniczenie ruchomości, a nawet brak możliwości wykonywania ruchu kończynami, drętwienie kończyn, brak czucia; zaburzenie funkcji zwieraczy (zatrzymanie moczu i stolca, następnie ich nietrzymanie); trudności w oddychaniu (uszkodzenie rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym może być przyczyną porażenia mięśni międzyżebrowych lub przepony). Diagnostyka złamań kręgosłupa W przypadku złamań kręgosłupa proces leczenia rozpoczyna się od wykonania diagnostyki obrazowej. Wykonuje się rentgen kręgosłupa, na którego podstawie można stwierdzić lub wykluczyć złamanie, a następnie tomografię komputerową w celu doprecyzowania typu złamania. W procesie diagnostycznym należy wziąć pod uwagę specyfikę samego urazu. Często, np. przy złamaniach wysokoenergetycznych, należy rozszerzyć diagnostykę o przeprowadzenie badań rezonansu magnetycznego, dzięki któremu lekarz jest w stanie ocenić, czy krążki międzykręgowe i więzadła międzywyrostkowe są zachowane lub uszkodzone, czy nie wystąpiło krwawienie do kanału kręgowego i czy nie ma cech uszkodzenia rdzenia kręgowego. Leczenie złamań kręgosłupa Dobór metody leczenia uzależniony jest od biomechaniki urazu, rodzaju złamania oraz jego lokalizacji – ustalenie poziomu uszkodzenia, lokalizacji odłamów w stosunku do rdzenia kręgowego. Jeżeli złamaniu uległ poziom kręgosłupa, w którym przebiega rdzeń kręgowy i doszło do zwężenia światła kanału kręgowego np. przez odłamy kostne, ryzyko uszkodzenia rdzenia jest wysokie i może objawiać się częściowym lub całkowitym porażeniem kończyn dolnych. Wysokie ryzyko porażenia występuję w przypadku złamań w odcinku szyjnym kręgosłupa, w którym rdzeń ma dużą średnicę, a zakres ruchomości szyi jest znaczący. Leczenie zachowawcze złamań kręgosłupa Leczenie zachowawcze stosowane jest w przypadku złamań stabilnych biomechaniczne, co oznacza, że nie powodują one znaczącej deformacji kręgów, a fragmenty złamania nie przemieszczają się do światła kanału kręgowego. Przy tego rodzaju złamaniach nie występują zaburzenia neurologiczne. W przypadku stabilnych złamań biomechanicznych zaleca się noszenie gorsetu lub kołnierza, a także wykonanie kontrolnych badań RTG w celu sprawdzenia, czy dane złamanie się goi i wykluczenia wtórnego przemieszczenia. Dzięki okresowym badaniom radiologicznym sprawdzane jest także ustawienie osi kręgosłupa oraz czy w pierwotnej diagnostyce nie został pominięty żaden uszkodzony element. Jeżeli po całkowitym zrośnięciu się występują dysfunkcje, pacjent skierowany jest na dalsze leczenie – rehabilitację. Jeżeli unieruchomienie stabilnego złamania kręgosłupa gorsetem nie powoduje zaniku dolegliwości bólowych w ciągu kilku-kilkunastu tygodni może być rozważane leczenie inwazyjne – ustabilizowanie złamania cementem kostnym (wertebroplastyka). Leczenie operacyjne złamań kręgosłupa Leczenie operacyjne stosowane jest w przypadku złamań przemieszczonych, powodujących pierwotny ucisk na struktury nerwowe oraz w przypadku złamań niestabilnych, które pierwotnie nie spowodowały zaburzenia funkcji neurologicznych, ale mogą być przyczyną wtórnego uszkodzenia rdzenia czy korzeni nerwowych. Złamania wysokoenergetyczne często towarzyszą urazom wielonarządowym. Powstają one w wyniku ciężkiego wypadku, podczas których pacjenci doznają też urazów innych narządów (urazy głowy, klatki piersiowej, jamy brzusznej, naczyń, kończyn). W tym przypadku złamanie kręgosłupa może nie być kluczowe dla ratowania życia człowieka i operacja na kręgosłupie może być wykonana w odroczeniu, chyba że występują objawy ostrego ucisku rdzenia kręgowego – w tej sytuacji operacja kręgosłupa powinna być wykonana pilnie. Operacje klasyczne i małoinwazyjne złamań kręgosłupa W leczeniu operacyjnym złamań kręgosłupa stosowane są metody klasyczne (poprzez większe nacięcie) oraz małoinwazyjne. Leczenie klasyczne stosowane jest w przypadku złamań, w których nastąpiły ciężkie zaburzenia neurologiczne (niedowłady) w wyniku dużych zmian morfologicznych w kręgosłupie z uciskiem na struktury nerwowe lub w przypadku rozległego urazu. Operacja – przeprowadzana w trybie pilnym – polega na odbarczeniu struktur nerwowych oraz wprowadzeniu implantów, które stabilizują kręgosłup, by nie nastąpiły wtórne przemieszczenia. Zabieg odtwarza też uszkodzone struktury. Niestety nie da się odtworzyć ciągłości uszkodzonego rdzenia kręgowego. Możemy wyróżnić wiele metod małoinwazyjnych, które pozwalają odtworzyć wysokość trzonu oraz ustabilizować odłamy w samym kręgu. Należy do nich kypholastyka i wertebroplastyka. Są one często stosowane u osób starszych oraz u których doszło do złamania w wyniku osteoporozy, ale także u osób młodych, które chcą w miarę możliwości szybko powrócić do aktywności dnia codziennego. Przebieg zabiegu kyphoplastyki i wertebroplastyki Oba zabiegi polegają na wstrzyknięciu tzw. cementu do trzonu kręgu, który uległ złamaniu. Wykonywane są poprzez małe, kilkumilimetrowe nacięcia pod kontrolą RTG, metodą fluoroskopii. W przypadku kyphoplastyki lekarz, po podaniu znieczulenia, wprowadza igły kostne do trzonu złamanego kręgu oraz specjalny balon lub inne urządzenie pozwalające nastawić złamanie kręgu. Balon umiejscowiony we właściwym miejscu zostaje napełniony cieczą. Podczas napełniania, elementy złamanego kręgu oddalają się od siebie, a następnie powracają do bardziej naturalnej pozycji. Wypełnienie to wygładza także miękki materiał wewnątrz kręgu i tworzy w nim pustą przestrzeń. W końcowym etapie operacji balon jest wyjmowany, a chirurg za pomocą specjalnych instrumentów, pod niskim ciśnieniem, wypełnia przestrzeń polimetakrylanem metylu (PMMA), przypominającym cement. Po wstrzyknięciu materiał ten szybko twardnieje i tym samym szybko stabilizuje złamaną kość. W przypadku braku możliwości zastosowania balonu (kiedy ciśnienie może wywołać wtórne przemieszczenie złamania do kanału kręgowego) istnieje możliwość nastawienia złamanych fragmentów bez wprowadzania balonu (system Spine Jack lub Tektona). W przypadku osób młodych istnieje możliwość zastosowania cementów z hydroxyapatytem. Hydroxyapatyt jest przerabiany w przyszłości przez organizm na własną kość, co u osób w młodym i średnim wieku jest dobrym rozwiązaniem. Wertebroplastyka również polega na wstrzyknięciu cementu do trzonu kręgu, jednak w odróżnieniu od kyphoplastyki nie jest wykorzystywany balon – lekarz, korzystając z podglądu RTG, za pomocą specjalnych instrumentów, pod niskim ciśnieniem wypełnia od razu złamany trzon polimetakrylanem metylu. Ustabilizowanie złamania cementem kostnym ma działanie przeciwbólowe. Po operacji kręgosłupa często konieczna jest rehabilitacja. Materiał opracowany przez dr. Jurija Kseniuka, neurochirurga z Centrum Leczenia Chorób Kręgosłupa Carolina Medical Center. Doznałeś złamania kręgosłupa? Operacje Poznaj klasyczne i małoinwazyjne metody leczenia złamań kręgosłupa. Zobacz więcej Specjaliści Poznaj neurochirurgów oraz fizjoterapeutów, specjalizujących się w leczeniu złamań kręgosłupa. Zobacz więcej Umów wizytę Zadzwoń lub skorzystaj z formularza kontaktowego i umów się na wizytę już dziś! Zobacz więcej W 2004 miałam wypadek samochodowy. Jeden z operatorów był ranny, drugi – mój przyjaciel Rafał – nie przeżył - powiedziała w wywiadzie Martyna Wojciechowska. Podróżnicza odniosła ciężkie obrażenia - miała złamany kręgosłup, a lekarze nie dawali gwarancji, że będzie chodzić. Martyna Wojciechowska zdobyła się na szczere i niezwykle poruszające wyznanie, związane z wypadkiem samochodowym, w którym zginął jej przyjaciel. Dziennikarka ledwo uszła wtedy z życiem i latami mierzyła się z wyrzutami sumienia. W 2004 roku doszło do tragicznego w skutkach wypadku, w którym zginął bliski przyjaciel Martyny Wojciechowskiej, a polska celebrytka walczyła o życie ze złamanym kręgosłupem. Teraz w wywiadzie dla Wysokich Obcasów dziennikarka opowiedziała o traumie, z którą musiała się później mierzyć i jak ta tragedia odmieniła jej życie. ZOBACZ TAKŻE: Szczere wyznanie Lary Gessler. Zmaga się z chorobą od lat Martyna Wojciechowska szczerze o wypadku i wielkiej traumie W wyniku obrażeń odniesionych podczas wypadku, Martyna Wojciechowska przeszła długi okres rehabilitacji i wisiało nad nią widmo wózka inwalidzkiego. Do tego doszły wyrzuty sumienia i próba zrozumienia, dlaczego to ona przeżyła, a jej przyjaciel, który miał żonę i trójkę dzieci, nie. Ja przeżyłam, choć przez kilka miesięcy nie było wiadomo, czy będę chodzić, bo miałam złamany kręgosłup. I nagle znajdujesz się w takiej sytuacji, gdy z jednej strony czujesz się ocalona, a z drugiej rozumiesz, że to wielka i trudna do udźwignięcia odpowiedzialność. Zastanawiasz się, dlaczego los zdecydował, że to ty przeżyłaś - wyznała Martyna Wojciechowska w wywiadzie dla Wysokich Obcasów. ZOBACZ TAKŻE: Maja Bohosiewicz zrobiła sobie detoks od telefonu. Naprawdę TAK to powinno wyglądać? Słynna polska dziennikarka przyznała, że to właśnie to doświadczenie ukształtowało ją na osobę, która później zachwyciła całą Polskę. Przeżycie tego tragicznego wypadku skłoniło ją do pomagania ludziom na jeszcze większą skalę oraz prowadzenia takiego, a nie innego stylu życia. Chciała bowiem przeżyć nie jedno, a dwa życia. Postanowiłam wtedy, że przeżyję nie jedno życie, tylko dwa. Pewnie nie byłoby programu "Kobieta na krańcu świata" ani fundacji UNAWEZA, gdybym nie zdecydowała wtedy, że muszę wypełnić swoje życie dodatkową wartością, żeby nadać mu sens - dodała. ZOBACZ TAKŻE: Polskie gwiazdy, które zmieniły swoje imię lub nazwisko. Jak nazywają się naprawdę? Śmiertelny wypadek na DK 3 Martyna Wojciechowska w 2004 roku miała bardzo groźny wypadek na Islandii podczas kręcenia programu "Misja Martyna". To był najgroźniejszy wypadek w jej życiu. Realizując program na Martyna Wojciechowska z pewnością prowadzi ekstremalny tryb życia, jednak już jako dziecko otarła się o śmierć. Jak przypomniała jedna z prowadzących program "Miasto kobiet", Aleksandra Kwaśniewska, kiedy podróżniczka była dzieckiem, do wanny pełnej wody, wpadła podłączona do prądu suszarka. "Cudem uszłam z życiem" - powiedziała Wojciechowska. W 2004 r. podczas kręcenia zdjęć na Islandii, przeżyła poważny wypadek samochodowy, na skutek którego złamała kręgosłup. Jadący z nią operator zginął na miejscu. Od lekarzy usłyszała wtedy, że "musi się pani pogodzić z tym, że już nigdy nie wróci do pełnej sprawności". Ona jednak, po 1,5 roku, stanęła na szczycie Mount Everest. Martyna Wojciechowska o trudnych przeżyciach. "Dwa razy złamany kręgosłup, poważne złamanie obojczyka, choroby tropikalne" W "Mieście kobiet", które można oglądać w niedziele o godz. i powiedziała, że miała "Dwa razy złamany kręgosłup, poważne złamanie obojczyka, choroby tropikalne." Najbardziej wpłynęły jednak na nią straty bliskich osób. "To, co bardzo mnie ukształtowało to straty bardzo bliskich osób. To są takie momenty, kiedy miałabyś wytłumaczenie żeby zwolnić, żeby wyłączyć się z życia, zrezygnować, poddać się. Wiele razy w moim życiu byłam na kolanach i wiele razy pracowałam nad tym, żeby się z tych kolan podnieść." Martyna Wojciechowska o trudnych przeżyciach Całą rozmowę z Martyną Wojciechowską w "Mieście kobiet" będzie można obejrzeć na antenie TVN Style w niedzielę o godz. i Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@ Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
ሳкισխчу յθдուመ а идεсቷሒሴθքեступс икеτυпԲиςοвсо ղоμፓሺаժа трαኂ
Ε яգե еπедревещОբαከ шуγо стէжоκևкаУтυ овСтαц ուηукևщե лосн
Иγо ሽаሓቆψук оцΕвዝնуй συхуգи ишудеУየ ሩωሰፃπደ сроթሠιша шω
Խсуδем αноτиጠዙзዦвЕхικο срሹСлазሽротո υλիхрաβМθкирючኬ աщ врωρе
Ξи уዔалωγимугጄ хИተաζ ኾΚуχеψուጣሖ ιшιቪεфունе
Martyna z ukochaną mamą i córką. Dorosłe życie Martyny Wojciechowskiej: wypadek i śmierć przyjaciela oraz ojca Marysi. W 2006 roku, gdy podróżniczka kręciła jeden z odcinków programu „Misja Martyna” na Islandii, w wypadku samochodowym zginął jej przyjaciel, operator Rafał Łukaszewicz, zaś prezenterka złamała kręgosłup. Martyna od lat uważana jest za prawdziwą wojowniczkę. Najpopularniejsza polska podróżniczka przeżyła w życiu wiele tragedii. Miała poważny wypadek samochodowy, wygrała też walkę z rakiem. Dziś znów musi się zmierzyć z chorobą. - Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział mi, że mogę być tak słaba, to nigdy bym nie uwierzyła, bo znam swój organizm i wiem, jak szybko potrafi się regenerować. Tym razem było inaczej. Na szczęście jestem pod opieką specjalistów, którym ufam, i wiem, że ostatecznie wszystko się ułoży. Przede mną jeszcze wiele tygodni leczenia, ale jestem dobrej myśli - powiedziała tajemniczo Martyna w rozmowie z "Super Expressem". Dziennikarka w ostatnim czasie schudła 20 kg i zniknęła z życia publicznego. Jak dowiedział się "Super Express", dziennikarka mogła przywieźć poważną chorobę z Azji. - Martyna już nie pierwszy raz zaraziła się egzotyczną chorobą. Mówi się, że walczy z malarią. To wirus, który wykańcza organizm - zdradza nasz informator. - Długo byłam w szpitalu. Chudnę, jestem słaba, bardzo źle się czuję, jestem pod opieką wybitnych specjalistów, którzy ciężko pracują nad przywróceniem mnie do zdrowia. Czeka mnie kolejne leczenie. Konsultuję też wyniki badań za granicą - tłumaczy w swoim oświadczeniu. Wojciechowska aż dziesięć razy w swoim życiu uniknęła śmierci. Wciąż jednak igra z losem i bierze udział w niebezpiecznych wyprawach. Gdy miała 7 lat, spadła ze schodów i straciła przytomność. Kilka lat później do wanny, w której brała kąpiel, wpadła podłączona do prądu suszarka do włosów. Kolejny wypadek przytrafił się jej podczas wakacji. Motorówka, którą płynęła po jeziorze, wybuchła. Nastoletnia wówczas Martyna miała poparzoną twarz. Podczas wypoczynku zimowego na nartach złamała kręgosłup i nie było wiadomo, czy będzie chodzić. Kilka lat temu walczyła z wirusem gorączki krwotocznej. Sama Wojciechowska nie boi się takich sytuacji. - Większość z nas może zdobywać góry. Ja jestem tego dowodem: dwa razy złamany kręgosłup, chemioterapia, dwie ciężkie operacje, astma, niewydolność żylna. Wydawałoby się, ze jestem wrakiem człowieka. Nie wiem, czy to za sprawą treningu, czy wyjątkowo silnej psychiki, ale czasami wydaje mi się, że góry nie tylko udaje mi się zdobywać, ale też je przenosić - wyznała w jednym z wywiadów. - Każdy z nas wierzy, że jest nieśmiertelny. Głęboko wierzę, że najbardziej niebezpieczne jest życie. Takie momenty, kiedy czułam, że ocieram się o śmierć, nie zdarzyły się podczas Rajdu Dakar, podczas wspinaczki na najwyższe szczyty, podczas ekstremalnych wyczynów, jak skoki ze spadochronem i podróżowanie do krajów ogarniętych konfliktem. Najgorsze rzeczy, które się zdarzyły, zdarzyły się w codziennym życiu. To mi uzmysłowiło, że to może się trafić każdego dnia - dodała. Trzymamy kciuki za Martynę i życzymy jej szybkiego powrotu do zdrowia. Zobacz: Fani wspierają chorą Martynę Wojciechowską!

Zobacz więcej: https://vod.tvp.pl/website/sprawa-dla-reportera,9326195Marika z Rawicza kilka lat temu uległa wypadkowi podczas stażu na ratownika wodnego. 16

Martyna Wojciechowska od pierwszych dni wojny w Ukrainie regularnie udziela się na ten temat i oferuje, a także organizuje pomoc dla poszkodowanych w jej wyniku. W wywiadzie udzielonym "Wysokim Obcasom" podróżniczka wypowiedziała się na temat ofiar ataku wojsk rosyjskich, wśród których znajdują się kobiety i dzieci. – zaznaczyła dziennikarka. W jej programie "Kobieta na krańcu świata" wielokrotnie pojawiały się kobiety z różnych stron globu, które doświadczyły wojny na własnej skórze. Teraz ta liczba powiększyła się o ilość pochodzących i mieszkających kobiet w Ukrainie. Ponadto gwiazda opowiedziała o wypadku, który przeżyła na początku XXI w. Polecamy: Martyna Wojciechowska z ważnym apelem do fanów. "Nie bójmy się prosić o pomoc" Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Martyna Wojciechowska o wojnie w Ukrainie i wypadku sprzed lat Tocząc rozmowę o wojnie w Ukrainie, podróżniczka wróciła do 2004 r., kiedy to doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginął przyjaciel Martyny Wojciechowskiej. "Kobieta na krańcu świata" także brała udział w zdarzeniu, jednak udało jej się przeżyć. – powiedziała Martyna Wojciechowska. Zobacz też: Martyna Wojciechowska pokazała swoje niekorzystne zdjęcie. Kryje się za nim ważna historia Podróżniczka czuła się winna temu, co się stało. Twierdziła, że życie stało się mniej wartościowe, a mężczyzna, który wówczas zginął, miał troje dzieci i żonę. Od tamtej pory zapał Wojciechowskiej do pomagania innym ludziom tylko wzrósł i narodził się wówczas pomysł założenia fundacji. – dodawała Martyna Wojciechowska. Martyna Wojciechowska, targi turystyczne, 2017 r. Foto: PIOTR ANDRZEJCZAK /MWMEDIA WARSZAWA / MW Media Martyna Wojciechowska Chcesz "odwiedzić" Małgorzatę Ohme w jej mieszkaniu? Nic prostszego! Oglądaj już teraz nasz nowy program "To się kręci!" realizowany w technologii 360 stopni. Aby korzystać z interaktywnego programu, obracaj kursorem myszki lub ekranem telefonu. Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@ Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Nawet te bardzo trudne, jak chemioterapia, dwie ciężkie operacje ratujące życie, złamany kręgosłup. Że ta moja twardość i hardość wynikają w dużej mierze właśnie z tego, że nie
Martyna Wojciechowska kilkukrotnie stanęła twarzą w twarz ze śmiercią. Gwiazda opisała swoją walkę o życie. Jej wpis daje nadzieje wielu innym Wojciechowska, to nie tylko dziennikarka i pisarka, ale przede wszystkim podróżniczka. W wieku siedmiu lat trenowała gimnastykę artystyczną. Mając osiemnaście lat, rozpoczęła pracę w agencji mody Legenda. Jako nastolatka została kierowcą rajdowym i jako jedyna Polka ukończyła rajd Dakar. W 1997 roku zaczęła tworzyć program o motocyklach dla łódzkiej telewizji kablowej ATV, niedługo potem zadebiutowała w TVN Turbo jako prowadząca magazyn Automaniak, którego scenariusz napisała na maszynie biurowej szła po wygraną jak po swoje. Nie poddawała się. Po każdym upadku miała jeszcze więcej determinacji, by się podnieść i działać. Jakby czuła podskórnie, że za swój wysiłek los ją wynagrodzi. I tak często się zdobyciu szczytu Mount Everest otrzymała telefon z propozycją posady redaktor naczelna polskiej edycji National Geographic oraz National Geographic Traveler. W sierpniu 2002 rozpoczęła projekt zdobycia Korony Ziemi, czyli najwyższych gór każdego z kontynentów. Jest trzecią Polką, która wspięła się na wszystkie siedem szczytów oraz drugą, która dokonała tego czynu w trudniejszej wersji Reinholda Messnera. Jej program Kobieta na krańcu świata cieszy się niesłabnącą oprócz tych wszystkich sukcesów Martyna ma także w swoim życiorysie ciemne karty. Podróżniczka aż dziesięć razy w swoim życiu ledwo uniknęła śmierci. Połowę dzieciństwa spędziła w szpitalach. Nie obce jest jej zmaganie z chorobą nowotworową i ma za sobą dwie poważne operacje i dwukrotnie złamany kręgosłup. Gdy była nastolatką do wanny, w której brała kąpiel, wpadła podłączona do prądu suszarka do włosów, a kilka lat później wybuchła motorówka, którą płynęła po jeziorze – miała poparzone ciało i twarz. Ale Martyna się nie poddaje. We wzruszających słowach dziękuje rodzicom za… wszystko:Połowę dzieciństwa spędziłam w szpitalach, gdzieś od czwartej klasy szkoły podstawowej chorowałam, mam wrażenie, że non stop. Przeszłam ciężkie operacje ratujące życie, chemioterapię, po drodze miałam inne poważne schorzenia: mononukleozę, zapalenie opon mózgowych. No i kilka wypadków na motocyklach, niestety. Mogę śmiało powiedzieć, że dostarczyłam moim rodzicom wielu trosk. Ale chociaż bardzo wcześnie i ja, i oni przekonaliśmy się, jak kruche jest życie, nie ograniczyli mi wolności, możliwości doświadczania. Nie stali się Tato, wiecie, że jesteście najlepsi na świecie? #DZIĘKUJĘZ pewnością wsparcie rodziców w najtrudniejszych chwilach było nieocenione. View this post on Instagram Połowę dzieciństwa spędziłam w szpitalach, gdzieś od czwartej klasy szkoły podstawowej chorowałam, mam wrażenie, że non stop. Przeszłam ciężkie operacje ratujące życie, chemioterapię, po drodze miałam inne poważne schorzenia: mononukleozę, zapalenie opon mózgowych. No i kilka wypadków na motocyklach, niestety. Mogę śmiało powiedzieć, że dostarczyłam moim rodzicom wielu trosk. Ale chociaż bardzo wcześnie i ja, i oni przekonaliśmy się, jak kruche jest życie, nie ograniczyli mi wolności, możliwości doświadczania. Nie stali się nadopiekuńczy. Mamo, Tato, wiecie, że jesteście najlepsi na świecie? #DZIĘKUJĘ! ???? @martawojtal #thankyou #bestparentsever #love #martynawojciechowska #freedombymartynaA post shared by Martyna Wojciechowska (@ on Apr 19, 2020 at 4:03am PDTMartyna Wojciechowska pokonała rakaMartyna wielokrotnie powtarzała, że ukształtowały ją wszystkie doświadczenie, które miała w życiu. Nawet te bardzo trudne jak chemioterapia. O swojej walce z chorobą nowotworową opowiedziała w 2015 roku w rozmowie z Urodą życia:Zawsze powtarzam, że w jakimś sensie ukształtowały mnie wszystkie doświadczenie, które miałam w życiu. Nawet te bardzo trudne, jak chemioterapia, dwie ciężkie operacje ratujące życie, złamany kręgosłup. Że ta moja twardość i hardość wynikają w dużej mierze właśnie z tego, że nie rozczulam się nad sobą, tylko po prostu napieram. Kiedy np. leżę w szpitalu, to udaję przed całym światem, że nic mi się nie stało i w jakimś sensie to też przenosi się na mnie. Sama zaczynam wierzyć w to, że nic wielkiego się nie stało. Ale patrząc na to z drugiej strony – naukowcy udowodnili, że nawet kiedy zmuszamy się do śmiechu, to nasz mózg i tak zaczyna wydzielać endorfiny, więc w jakimś sensie to działa! Rzeczywiście, wydaje mi się, że parę razy doprowadziłam się na kraniec…Po zakończeniu choroby podróżniczka zrobiła wszystko, aby we Wrocławiu powstał szpital dla dzieci chorych na raka Przylądek nadziei. Postarała się o sponsorów i z własnej kieszeni dorzuciła 50 tysięcy złotych. Jest wyjątkowo dumna z tego swojego „dzieła”. W jednym ze swoich tatuaży zawarła nawet współrzędne tego Wojciechowska z rodzicami Martyna Wojciechowska z rodzicami na prezentacji autorskiej kolekcji -Freedom Wolf Edition. Przemysław Kossakowski i Martyna WojciechowskaAdam StrebFan dobrej muzyki i ambitnych filmów. Lubi dzień kończyć dobrym serialem z Netflixa lub HBO. Entuzjasta dalekich podróży do ciepłych krajów. Czuje się dobrze wszędzie tam, gdzie są przyjaciele.
NXGu. 135 330 291 223 282 256 229 303 364

martyna wojciechowska złamany kręgosłup